Z cyklu: Jak wygląda szczęście
Uważam, że wakacje to dobra wymówka na niepisanie na blogu. Wybaczcie szczerość. Po naprawdę ciężkim i wymagającym lipcu nastał sierpień i w końcu chwile dla siebie.
A działo się tak:
A teraz jeszcze na dodatek szczęście codzienne:
Okazuje się, że można zachwycić się polskim morzem, nawet gdy wieje i nie ma upałów. Podróż po europejskiej stolicy to przyjemność po wielokroć- Rzym jest przepiękny!!
A na koniec, małe szczęścia, prosto z krzaka.
O pogodzie na lato marzyłam całą zimę, wiosnę, więc nie mam prawa nawet słówka rzec: jest cudnie.
Lenistwo też się ponoć nudzi. Już zabieram się do kolejnego dużego projektu, może nawet dwóch.
Pozdrawiam wakacyjnie :)
J.
ooo ty byłaś we Włoszech??? To moje marzenie :)
OdpowiedzUsuńByłam Beatko... poopowiadam Ci jak się spotkamy :)
Usuń